poniedziałek, 12 grudnia 2011

Recenzja: "Sługa Boży" Jacek Piekara

Tytuł/Cykl: Sługa Boży/O Mordimerze Madderdinie
Tom: 1
Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: FabrykaSłów
Rok wydania: 2011

„Oto świat, w którym Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat gdzie słowa modlitwy brzmią: I DAJ NAM SIŁĘ, BYŚMY NIE PRZEBACZALI NASZYM WYNOWAJCOM.” Świat w którym nasz Pan i jego Apostołowie wyrżnęli w pień pół Jerozolimy.”
                Jak wyglądałoby nasze życie gdyby Jezus Chrystus nie umarł na krzyżu za nasze grzechy, lecz zstąpił z niego w ręku trzymając miecz i niosąc śmierć wszystkim grzesznikom?
                 Mordimer Madderdin to na pozór skromny mężczyzna. Inkwizytor, Sługa Boży, Młot na Czarownice oraz Miecz w ręku Pana. A to tylko kilka określeń jakich zwykł używać w stosunku do samego siebie.
                 Jacek Piekara – twórca postaci Mordimera Madderina oraz całej serii książek z jego udziałem jest jednym z najpopularniejszych pisarzy fantastycznych. Piekara prowokuje, bawi, denerwuje i zaskakuje, czyli innymi słowy wywołuje mnóstwo emocji (często bardzo sprzecznych). To prawdopodobnie jeden z najbardziej kontrowersyjnych autorów fantastycznych w Polsce, a jego postaci chyba nie trzeba nikomu przedstawiać bliżej.   
                Seria Inkwizytorska opisująca przygody Mordimera Madderina opiera się głównie na dosyć niebezpiecznej tematyce religijnej. Autor odważnie porusza kwestie związane ze sferą, która jeszcze do niedawna była w Polsce strefą tabu. Fałsz, rozpusta, herezje, czarnoksięstwo, wilkołactwo i wampiryzm – to niewielka część przestępstw potępianych przez Święte Oficjum. Jednak – jak mawia Inkwizytor Madderdin grzeszników nie spotyka kara, lecz nagroda. Publiczna egzekucja, łaska doznania oczyszczającego bólu podczas kiedy płomienie trawią ich ciała, możliwość wyznania swoich grzechów przed ‘waszym pokornym sługą’ to wręcz zaszczyt dla przestępców.
                Najbardziej zaskakujące, być może dla niektórych wręcz gorszące okazują się być historie, w których podmiotem oskarżeń okazują się duchowni. Księża, mnisi i biskupi uprawiający czarną magię, składający ofiarę z dziewic potworom z bagien, oraz głoszący herezje o… śmierci i zmartwychwstaniu naszego Pana – Jezusa Chrystusa. Duchowni szukający uciechy w domach publicznych, oraz mordujący swoich przełożonych w celu osiągnięcia ich pozycji.
                Lektura bardzo lekka i przyjemna. Książki Pana Piekary o Inkwizytorze zostały złożone z kilku (około sześciu na jedną książkę) opowiadań powiązanych ze sobą chronologicznie (podobnie było w przypadku książek o słynnym wiedźminie z Rivii autora Andrzeja Sapkowskiego). Interesujący i odważny styl pisania. W książce nie brakuje przekleństw, które niektórych mogą kłuć w oczy. Zdarzają się też męczące wręcz zdania, powtarzane przez Mordimera jak mantra w każdym opowiadaniu. Jednak jest to do wybaczenia, ze względu na niecodzienne składanie książki z kilku historii.
                Książkę gorąco polecam wszystkim, którzy powoli wciągają się w świat fantastyki oraz dla tych, którzy posiadają nieco zdrowego dystansu do kwestii religii i wiary. Prawdopodobnie także tym, którzy go nie posiadają przydałoby się zapoznanie z wizją Piekary, aby uświadomić sobie, że w każdej grupie pojawiają się tzw. ‘czarne owce’, jednak obawiam się, że opinie tych osób mogłyby być pozbawione dozy obiektywizmu. Książkę mogę śmiało ocenić na 8/10 pkt.